Dzisiaj jest: wtorek, 21 maja 2024   Imieniny: Donat, Tymoteusz, Walenty

więcej ›

SPORT

Tenis stołowy




Ekstraklasa kobiet - 1. runda

25.09 AZS UE Wrocław (w)-:-
27.09 SKTS Sochaczew (d)-:-
02.10 AZS Częstochowa (w)-:-
04.10 Warmia Lidzbark (d)-:-
16.10 Gotyk Toruń (w)-:-
18.10 Start Nadarzyn (d)-:-
23.10 Dojlidy Białystok (w)-:-
25.10 AZS PWSiP Łomża (d)-:-
27.11 GOSRiT Luzino (w)-:-
29.11 pauza-:-
05.12 KTS Tarnobrzeg (d)-:-

Tabela ekstraklasy
AZS UJD Częstochowa
Dojlidy Białystok
GOSRiT Luzino
Gotyk Toruń
JKTS Jastrzębie
KTS Tarnobrzeg
KU AZS PWSiP Łomża
KU AZS UE Wrocław
SKTS Sochaczew
Start Nadarzyn
Warmia Lidzbark W.

Informacje o klubie
Rok założenia: 1968
Barwy: zielono-czarno-żółte
Adres: ul. Harcerska 14a, 44-335 Jastrzębie Zdrój
Obiekt: Hala Omega, ul. Harcerska 14a
Rozgrywki: Ekstraklasa kobiet, II liga śląsko-opolska kobiet, III liga śląska mężczyzn

Prezes: Roman Fajkus
Trenerzy: Roman Fajkus i Tomasz Pisarczyk (I drużyna) oraz Jarosław Kolekta i Sabina Wyrobek (II drużyna)

Uwagi:
1968-1970 TKKF Zofiówka
1970-1989 GKS Jastrzębie
1989-1992 KKS Zofiówka
Od 1993 JKTS Jastrzębie

Kadra:
Dorota Paluch (1961), Alina Zborowska (1964), Renata Gumula (1986), Sabina Wyrobek (1992), Patrycja Mikołajec (1997), Julia Bartoszek (2001), Agata Paszek (2001), Kinga Krawczyk (2002), Nadia Kloczkowska (2003), Anna Kubiak (2004), Laura Kałużny (2004), Weronika Tomczak (2004) i Kamila Pustelnik (2004)

« powrót

ZAPOWIEDZI

PUBLICYSTYKA

"Damy sobie radę"

Jastrzębski Klub Tenisa Stołowego zajął przedostatnie miejsce w I lidze południowej. Z tego względu nasze panie musiały rywalizować w barażu z ekipą z Chełmna. Niestety, pierwszy mecz zakończył się blamażem 0:10. Do drugiego spotkania nie doszło. Mimo to jastrzębianki mają szansę na utrzymanie się w gronie drużyn występujących na zapleczu ekstraklasy. O szansach na grę w I lidze oraz zagrożeniach związanych z ewentualnym spadkiem mówi prezes JKTS Jastrzębie, Roman Fajkus.

- Wynik barażu z Chełmnem niepokoi. 0:10 robi wrażenie.
Roman Fajkus (prezes JKTS) - Cóż, przystępowaliśmy do tego meczu z nadziejami, ale ograniczonymi. Wiedzieliśmy, że zespół rywalek jest od nas o wiele silniejszy. Dla nas wielkim sukcesem było pokonanie Elty Łódź na wyjeździe 6:4, dzięki czemu uniknęliśmy bezpośredniego spadku. A trzeba wiedzieć, że w zespole Elty grała Agnieszka Gieraga, była mistrzyni Polski. W meczu z Chełmnem mieliśmy pod górkę. Dodatkowo Alina Zborowska podczas meczu pechowo doznała kontuzji kolana, więc swoje pojedynki oddała kreczem. Zatem również w grze podwójnej nie było możliwości zdobycia punktów. To podłamało pozostałe zawodniczki. Z tego względu wynik meczu u nas był taki, jaki był. Potem mieliśmy jechać na rewanż do Chełmna, ale nie widzieliśmy sensu tak dalekiego wyjazdu tym bardziej, że dzień po rewanżu nasze tenisistki grały półfinały eliminacji do Indywidualnych i Drużynowych Mistrzostw Polski we wszystkich kategoriach. Musielibyśmy jechać pierwszego dnia do Chełmna, a później na złamanie karku pędzić na półfinały.

- Dlatego oddaliście ten mecz walkowerem?
- To nie był walkower. Przedstawiłem w Polskim Związku Tenisa Stołowego na piśmie sytuację naszych zawodniczek. Działacze centrali zrozumieli nasze racje i pozwolili, aby mecz rewanżowy po prostu się nie odbył, a o wyniku barażu decydowało tylko pierwsze spotkanie w Jastrzębiu. Jest taka regulaminowa możliwość. Odbył się jeden mecz, a drugiego po prostu nie było.

- Ale mimo porażki w barażu nadal macie szansę na utrzymanie się w lidze.
- Tak, to trochę zabawna sytuacja, bo to kolejny raz, gdy mamy drugą szansę na utrzymanie się w lidze. Rok temu było podobnie. Tym razem ratuje nas wycofanie się Gorzovii Gorzów Wielkopolski z grupy północnej. Z tego względu JKTS Jastrzębie zagra prawdopodobnie dwa dodatkowe mecze z przegranym z drugiego barażu, czyli LUKS-em Galux Skrzyszów.

- Skrzyszów był w grupie z naszą drużyną. Mimo to wycofanie się drużyny z północy wpływa na sytuację na południu?
- Przed każdym sezonem liga jest dzielona według klucza geograficznego i niektóre drużyny wędrują z grupy do grupy. Szanse w barażu ze Skrzyszowem oceniam jako wyrównane. Liczę, że pozostaniemy w lidze.

- Skrzyszów w minionym sezonie był silniejszy. W tym zawodzi.
- Sytuacja jest dość prosta. W drużynie rywalek w minionym roku grała Chinka, a także Magdalena Górowska, która odeszła do Stelli Gniezno. Skrzyszów nie jest jednak tak słaby, jak może się wydawać. Rywalki mają w swoich szeregach świetną Jolantę Szatko-Nowak. Szanse są wyrównane. Zrobimy wszystko, aby się utrzymać, ale jeśli spadniemy, to nie będzie katastrofy. Nic na siłę.

- Jeśli spadniecie, to zagracie w II lidze śląsko-opolskiej. Tam, gdzie występują rezerwy JKTS.
- Tak, zagramy dwiema drużynami. Regulamin dopuszcza taką możliwość. W ekstraklasie i I lidze to niedopuszczalne. Ale w II lidze jak najbardziej.

- Czy z powodów ekonomicznych nie byłoby lepiej wystawić jeden zespół?
- Mamy sporo młodych zawodniczek, które musiałyby grać w III lidze, gdzie... nie ma z kim rywalizować. Jakoś poukładamy te klocki.

- Na kiedy przewidziane są baraże?
- Mecze odbędą się prawdopodobnie w sierpniu, gdyż do 20 lipca jest termin potwierdzania drużyn do gry w I lidze. I dopiero po tym terminie PZTS może podać, ile drużyn potwierdziło udział w rozgrywkach i zarządzić ewentualne dodatkowe baraże.

- Czy do tego czasu nasze kontuzjowane zawodniczki wydobrzeją?
- Liczę na to. Skład będzie wyglądał najprawdopodobniej tak: Alina Zborowska, Dorota Paluch, Karolina Miklar i Helena Jabłońska. Z kadry wypadła nam Joanna Matusiak, która bardzo wyrosła i z tego powodu pojawiło się u niej poważne schorzenie. Pech. Ale damy sobie radę. Zawsze dawaliśmy.

- Ale czasami ratujecie się w sposób... rozpaczliwy.
- Takie jest życie. Z naszego klubu bardzo dużo zawodniczek odchodzi. Można powiedzieć, że dostarczamy dobry materiał do klubów ekstraklasy i I ligi. Renata Gumula jest etatową tenisistką Bronowianki Kraków w ekstraklasie, Beata Adamaszek zdobyła kolejne mistrzostwo Polski, ale reprezentuje barwy MKS Jedynki Łódź i występuje również w ekstraklasie. Marta Kuznicius oraz Dorota Stopa poszły na studia do Wrocławia i Krakowa. Z kolei Ewa Anczyk wyjechała do Anglii. Natomiast Anna Rusin, po skończeniu szkoły średniej, wróciła w rodzinne strony i gra w II lidze w Gliwicach.

- Adamaszek to ciekawy temat...
- Tak... Zdziwiłem się, gdy w Święta Bożego Narodzenia otrzymałem od niej, a także od jej mamy, życzenia. Byłem nieco zaskoczony. Ale mimo całej tej niemiłej sytuacji nie mam zamiaru przeszkadzać Beacie w karierze. Nie niszczy się własnego sportowego "dziecka". Nie po to tyle pracowaliśmy razem, żeby to niszczyć. Życzę jej jak najlepiej i nie liczę na jakieś zadośćuczynienie za jej niespodziewane odejście z klubu. Chcę tylko, aby zawsze pamiętała, co jej mówiłem. Żeby była dumna z tego, skąd pochodzi. Aby nie wstydziła się swoich korzeni. Przyszła do nas jako dziesięcioletnia dziewczynka z zerowym dorobkiem na koncie sukcesów. Musi pamiętać, że jest z Jaroszowca, niewielkiej miejscowości koło Olkusza, a potem walczyła dla Jastrzębia, które było szczeblem wyżej w jej karierze. To tu została mistrzynią Polski i to w barwach tego klubu pojechała na mistrzostwa świata do Kolumbii. Warto było ją trenować tyle lat, dlatego teraz niech się dalej rozwija. A my jak zawsze będziemy robili swoje.

Rozm. Mariusz Gołąbek

KOMENTARZE

  • jasnet.pl | 21/05 godz. 04:19

    Bądź pierwszy! Wyraź swoją opinię!

  • jasnet.pl | 30/05 godz. 00:00

    Komentarze do tego tekstu zostały wyłączone!
    Minął okres dodawania komentarzy.

Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszego serwisu. Pliki cookie pozwalają na poznanie twoich preferencji na podstawie zachowań w serwisie. Uznajemy, że jeżeli kontynuujesz korzystanie z serwisu, wyrażasz na to zgodę. Poznaj szczegóły i możliwości zmiany ustawień w Polityce Cookies
Zamknij X