SPORT

PUBLICYSTYKA

"Kobieta mnie bije"

Chyba każdy pamięta żałosną minę Maksymiliana Paradysa, gdy wypowiadał wiekopomne słowa "Kobieta mnie bije". W "Seksmisji" to kobiety były silną płcią. Jednak rzeczywistość dnia dzisiejszego jest inna od tej, którą zaserwował swoim fanom reżyser Juliusz Machulski. Często to kobiety są ofiarami przemocy i aby stwierdzić ten fakt nie trzeba fachowej wiedzy w tej dziedzinie. Jednak coraz więcej pań stara się prewencyjnie przeciwdziałać zagrożeniu i zapisuje się na specjalistyczne szkolenia, które pomagają im zrozumieć techniki i sens samoobrony. Dzięki temu typ, który w ciemnym lesie napada rzekomo bezbronną kobietę, może zakończyć dzień na izbie przyjęć i przez kilka kolejnych dni liczyć siniaki.

- Przedsięwzięcie "Kurs Samoobrony dla Kobiet" realizowane jest nieodpłatnie już od 2008 roku - mówi jeden z instruktorów, Marek Kropiwnicki. - Dzieje się tak dzięki wzorcowej współpracy pomiędzy Klubem Judo Koka Jastrzębie, Miejskim Ośrodkiem Sportu i Rekreacji w Jastrzębiu Zdroju oraz miłośnikami sportów walki skupionych w podgrupie "IPA Fight Club" - dodaje Kropiwnicki. Dużą zasługę w realizacji kolejnych edycji mają zatem pani dyrektor Zofia Florek oraz pan Robert Radlak, prezes i trener KJ Koka. Instruktorami są policjanci ze stowarzyszenia IPA Region Jastrzębie Zdrój. - Posiadają oni wszelkie niezbędne umiejętności. To osoby dysponujące stopniami mistrzowskimi w judo, a także karate, boksie i kung-fu, które od wielu lat prowadzą zajęcia sportowe - opisuje Marek Kropiwnicki. Realizują oni szkolenia z zakresu Taktyki i Technik Interwencyjnych stosowanych w policji. Na zajęciach kadra wspomagana jest przez członków Klubu Judo Koka Jastrzębie. Wszystkie ćwiczenia odbywają się w hali sportowej Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Jastrzębiu Zdroju przy ul. Harcerskiej.

Na zajęciach panie uczą się, jak przeciwdziałać przemocy. Pracują też nad poczuciem własnej wartości, które często czyni z kobiety ofiarę jeszcze przed samym atakiem. Napastnik często bowiem wykorzystuje moment zaskoczenia, który w wielu przypadkach zamiast czynników samoobrony "włącza" strach i bezbronność. Gość liczy, że napadnięta kobieta podda się jego presji i zrobi wszystko, czego ten zażąda. Tymczasem panie nawet po krótkim przeszkoleniu potrafią nauczyć się szybkich reakcji, które płoszą przeciwnika. - Projekt powstał z myślą o naszych paniach. To ma być alternatywna metoda przeciwdziałania przemocy wobec kobiet. W trakcie zajęć instruktorzy wskazują, jak w miejscu publicznym, na ulicy, w pracy i w domu kobiety mogą przestać czuć się bezbronne i bezradne - wyjaśnia Marek Kropiwnicki. - Dzięki systematycznemu i czynnemu udziałowi w zajęciach oraz zdobywanym umiejętnościom uczestniczki zyskują poczucie własnej wartości i pewności siebie - dodaje instruktor. Nie bez wpływu na postawę kobiety ma również umiejętność rozwiązywania konfliktów, przełamywania stereotypów i obaw oraz pozbycia się poczucia winy czy paraliżującego strachu. - Na postawę pań duże oddziaływanie mają rozmowy szkoleniowe z policjantami na co dzień zajmującymi się tego typu problematyką. Dzięki przedstawianym przykładowym sytuacjom łatwiej znaleźć się w momencie, gdy trzeba wykorzystać nabyte umiejętności. Przemoc wobec kobiet w naszym mieście nie jest bowiem zjawiskiem tak bardzo marginalnym, jak mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać - mówi Kropiwnicki.

 
W trakcie zajęć uczestniczki poznają metody związane nie tylko z uczeniem się technik samoobrony. Przede wszystkim muszą wiedzieć, jak do tego ataku nie dopuścić. - Kurs ten różni się od innych między innymi tym, że większe znaczenie przywiązuje do nauki asertywności. Uczestniczki przekonują się, że nikt nie ma prawa naruszać granic ich cielesności, poznają je i uczą się również szanować granice cielesności innych - potwierdza nasz rozmówca. Ponadto panie przekonują się co do wartości umiejętności rozwiązywania konfliktów, podtrzymywania komunikacji, niezrywania kontaktu, a w ostateczności stosowanie poznanych technik obronnych wobec agresora. Dużą wartością jest również postawa samych prowadzących ćwiczenia, którzy na podstawie własnych obserwacji i znajomości dynamicznie zmieniających się agresywnych postaw napastników, dokonują modyfikacji technik stosowanych w realnej samoobronie.

Niezwykle ważną w opisywanym temacie jest kwestia braku zaufania do wschodnich sztuk walki. Wiele pań nie wierzy w możliwość odparcia ataku napastnika, który często jest o wiele silniejszy. Warto jednak pamiętać, że judo i inne sztuki walki oparte są właśnie na tym czynniku. Bardzo często na zawodach ten potencjalnie słabszy wygrywa, gdyż do walki "używa siły przeciwnika". Nie bez powodu właśnie te sztuki walki stosowane są w samoobronie. Poza tym ważna jest systematyczność. Robert Radlak wielokrotnie powtarzał, jak ogromną rolę spełnia włożona w trening praca. Nie jest tak, że uczestniczka opuści połowę lekcji lub przyjdzie na kilka pierwszych i od razu będzie zdolna do wszystkiego. Tego typu zajęcia traktowane są czasami z przymrużeniem oka. Tymczasem bardzo dużo zależy od samych pań. Wkład ich pracy w trening bez wątpienia "wyjdzie" wtedy, gdy będzie trzeba zastosować wyuczone techniki.

Projekt cieszy się dużym zainteresowaniem, a miejsc, z uwagi na ograniczoną liczbę prowadzących, jest niewiele. Pierwszy nabór przed kilkoma laty trwał bez mała osiem godzin. Tymczasem ostatnio do zapełnienia listy wystarczyło zaledwie trzydzieści minut. - To świadczy o tym, że trafiliśmy z naszą propozycją na podatny grunt. Zapraszamy wszystkie panie na salę Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji - kończy Marek Kropiwnicki. Za treningami stoi nie tylko doświadczenie funkcjonariuszy zmagających się na co dzień z przemocą wobec kobiet, ale też autorytet Roberta Radlaka i Klubu Judo Koka Jastrzębie.

Zakończenie kursu 2010

Mariusz Gołąbek

KOMENTARZE

• 

  jasnet.pl | 17/05 godz. 19:45

  Bądź pierwszy! Wyraź swoją opinię!

• 

  jasnet.pl | 02/03 godz. 00:00

  Komentarze do tego tekstu zostały wyłączone!
  Minął okres dodawania komentarzy.