Dzisiaj jest: piątek, 17 maja 2024   Imieniny: Brunon, Sławomir, Weronika

więcej ›

SPORT

PUBLICYSTYKA

"Szachy w szkole"

Ludzi z pasją w naszym mieście trzeba ze świecą szukać. Tym większy szacunek budzą osoby, które potrafią wiele poświęcić, aby pracować u podstaw społeczeństwa. Nie dla sławy, chwały czy wielkich pieniędzy, ale ze swoistego poczucia misji. Jest w Jastrzębiu taki człowiek, który nazywa się Krzysztof Mrozek. Gość od dzieciństwa interesował się szachami. Gra dawała mu wiele radości. Osiągnął również pewne sukcesy na skalę wojewódzką. Postanowił wnieść kaganek szachowej oświaty do szkół i szerzyć popularność „królewskiej gry” wśród najmłodszych. Po co? Żeby dzieciaki poznały jej podstawy i dzięki temu lepiej rozumiały świat. Nie jest wielką tajemnicą, że dyscyplina ta powszechnie uważana bywa za domenę „mózgowców”. Ale przecież nie każdy od razu musi być Garrim Kasparowem. Wystarczy kilka prostych zasad, które można przełożyć na codzienność i korzystać z nich przy każdej możliwej okazji.

 

Krzysztof Mrozek ma czterdzieści lat. Urodził się w Żarach. W 1976 roku wraz z rodzicami przyjechał do Jastrzębia Zdroju. Ojciec był oficerem Ludowego Wojska Polskiego i otrzymał przydział w jednostce przy KWK XXX-lecia PRL, czyli dzisiejszym Pniówku. I to właśnie dzięki niemu Mrozek od najmłodszych lat pasjonował się szachami. Grywał w klubie „Kaktus”, a w późniejszym czasie reprezentował barwy klubów GKS Pniówek i Społem Wodzisław. Jako młokos przeżył dość przykrą przygodę, gdy podczas turnieju w „Panoramie”... zmarł jego przeciwnik. Nastoletni Krzysztof osiągnął kilka sportowych sukcesów. Był między innymi dziewiąty w Mistrzostwach Śląska Juniorów. W naszym mieście raz po raz zajmował czołowe lokaty. Nie było na niego mocnych w różnego rodzaju zawodach organizowanych przez jastrzębski TKKF. Na początku lat dziewięćdziesiątych musiał przerwać swoją „zawodową” przygodę z szachami i rozpoczął studia na  Akademii Ekonomicznej w Katowicach. Po jej ukończeniu, a także zaliczeniu kursu pedagogicznego, zaczął pracować w żorskiej szkole podstawowej. Po dwóch latach przeniósł się do Szkoły Podstawowej nr 1 w Jastrzębiu Zdroju. Uczył matematyki, informatyki i rachunkowości.

 

W nowej placówce narzekał na... nadmiar wolnego czasu. O ile pracując w Żorach, nie dość że był zmuszony dojeżdżać autobusem linii 535 (obecnie 101), to i zajęć było więcej, o tyle w naszej „Jedynce” kończył pracę o trzynastej. Co tu robić? Postanowił nawiązać współpracę z szachowym UKS Pionier, którego główną areną działań jest Szkoła Podstawowa nr 5. Miał też okazję poznać Andrzeja Matusiaka, znanego ze swej pasji do „królewskiej gry”. Szybko znaleźli wspólny język. W 2006 roku dyrekcja Szkoły Podstawowej nr 1 nie przedłużyła umowy z Krzysztofem Mrozkiem, który tym samym znalazł się na bezrobociu. Wtedy poszedł na całość. Ostatnie pieniądze wydał na kurs instruktora sportowego o specjalności szachy. Pojechał do Leska, gdzie zdobył odpowiednie papiery. Przy okazji poznał m.in. jedynego w Polsce trenera klasy mistrzowskiej Bogdana Zerka. Przedstawił mu pomysł wprowadzenia szachów do szkół, co jeszcze w latach osiemdziesiątych promował trener Andrzej Modzelan. Bogdan Zerek nie widział jednak szans na realizację tej idei. Ale Mrozek uparł się, że nie mają racji i postanowił działać. Wraz z Andrzejem Matusiakiem wpadł na koncepcję programu „Szachów w szkole”. Niestety, przed Mrozkiem pojawiła się bariera finansowa nie do przekroczenia, gdyż ówczesne prawo nie pozwalało wprowadzać do szkół żadnych nowych programów bez akceptacji Ministerstwa Edukacji Narodowej. Każda tego typu akcja wymagała opinii dwóch recenzentów, którym należało sowicie zapłacić za „poświęcenie”. Jednak nawet jeśli jastrzębianin mógłby zgromadzić środki na recenzje, to i tak wyrósł kolejny problem. W Polsce brakowało recenzentów biegłych w sprawach szachów. Jak to mawiali za poprzedniego systemu - idea słuszna, ale i tak wszystko zawisło w próżni.

 

Na szczęście Krzysztofa Mrozka nie opuściło... szczęście. Kilkanaście miesięcy później zmieniło się prawo. Od 2007 roku prowadzenie akcji „Szachy w szkole” nie wymagało już zgody biurokratów, ale leżało w gestii dyrektora danej placówki oraz jej rady pedagogicznej. To władze szkoły miały decydować, czy dany nauczyciel ma prawo prowadzić szachowe zajęcia i czy może brać udział w tematycznych szkoleniach. Mrozek nawiązał kontakt ze znaną w środowisku konsultantką do spraw edukacji wczesnoszkolnej Wojewódzkiego Ośrodka Metodycznego (WOM), Sylwią Bloch, która pomogła mu w w napisaniu programu zgodnego z wymogami prawa oświatowego. Andrzej Matusiak był wsparciem dla całej idei jako znany lokalny polityk i pasjonat szachów. Po napisaniu programu nauczania Sylwia Bloch zaproponowała zorganizowanie kursu dla nauczycieli. Mrozek, mając spore doświadczenie nauczycielskie oraz świra na punkcie „królewskiej gry”, dla celów kursu stworzył od podstaw stronę internetową, z której każdy może pobrać potrzebne materiały oraz skrypty dla pedagogów. Rzeczone skrypty są darmowymi zasobami z internetu i dlatego na ich bazie można tworzyć zadania i symulatory gry. Program skierowany był głównie do nauczycieli okresu wczesnoszkolnego (przedszkola i klasy od pierwszej do trzeciej), którzy mogą w ramach swoich zajęć przeznaczyć kilkadziesiąt godzin w roku szkolnym właśnie na naukę podstaw gry w szachy. W tym celu Mrozek założył nawet własną firmę, która miała służyć szczytnej idei, dla której stracił głowę. Od 2009 roku swoisty patronat nad akcją objęło Ministerstwo Edukacji Narodowej w ramach „Roku Kreatywności i Innowacyjności”. To wprawdzie nic nie zmieniło w formie i treści programu, ale zawsze lepiej mieć MEN po swojej stronie. „Szachy w szkole” miały zakończyć się w tym roku, ale stało się inaczej z uwagi na duże zainteresowanie ze strony szkół.

 

Jak to wyglądało w praktyce? Nauczyciel uczestniczył w kursie doskonalącym w ramach WOM Rybnik, przygotowującym do wykorzystania programu „Podstawy gry w szachy w edukacji wczesnoszkolnej. Po ukończeniu kursu pedagog miał możliwość wykorzystania programu za zgodą autora. Przez 20 godzin podczas kilku zjazdów pobierał naukę na temat podstaw szachów i przechodził cały kurs, który później musiał przekazać swoim małym wychowankom. Mrozek stawiał nie tylko na samą naukę gry w szachy, ale też na kulturę brania udziału w pojedynku. Na początek należy kulturalnie się przywitać i koniecznie trzeba przestrzegać reguł gry. To uczy karności, odpowiedzialności i szacunku dla rywala. Po zakończeniu gry obaj przeciwnicy muszą na powrót poukładać figury w odpowiednim porządku na szachownicy. Jastrzębianin naciskał, aby pamiętać, że szachy to nie tylko dyscyplina dla wspomnianych już „mózgowców”. Wielokrotnie deklarował, iż każdy może grać w szachy, jak to śpiewał Jerzy Stuhr, „trochę lepiej lub trochę gorzej”. Ważne, żeby wyniósł z gry to, co może przydać mu się w normalnym życiu. Dzieci uczące się tej gry mają szansę zupełnie inaczej spojrzeć na świat i lepiej pojmować w przyszłości podstawy przedmiotów ścisłych. A jeśli spośród nich wyrosną szachiści z prawdziwego zdarzenia, to tylko przyklasnąć.

 

Na początku na kursach pojawiali się nauczyciele, którzy mieli wcześniej coś wspólnego z ukochaną przez naszego bohatera dyscypliną. Do Mrozka pchały ich wspomnienia z młodości. Ale z czasem przyjeżdżali kolejni. Jedni - ponieważ zachęcili ich koledzy z pracy. Inni - aby zdobyć  „papier” uprawniający do „legalnego” nauczania szachów podczas zajęć. W sumie w ciągu czterech lat Krzysztof Mrozek przeszkolił około setki nauczycieli z Jastrzębia Zdroju (z SP nr 5, SP nr 19, SP nr 10, SP nr 12 oraz dwóch przedszkoli), Raciborza, Rybnika, Żor, Książenic, Rydułtów, Lublińca, Chrzanowa, a nawet Warszawy, bo i tam zaproszono go na „wyjazdowy” wykład. Na każdego z tej setki nauczycieli przypada co najmniej dwudziestu uczniów. To daje spokojnie dwa tysiące dzieciaków, które miały dzięki panu Krzysztofowi styczność z szachami w szkole i uzyskały możliwość zmierzenia się ze sobą w ramach organizowanych wspólnie z, między innymi Miejskim Ośrodkiem Sportu i Rekreacji i zarządem Osiedla Pionierów, turniejach mikołajkowych i noworocznych. W obu brało udział po kilkadziesiąt młodych zawodników, którzy świetnie się bawili. Tymczasem biurokraci w MEN kombinują, w czym by tu jeszcze pomóc młodemu pokoleniu... A tu wystarczył zapał jednego jastrzębianina, aby wprowadzić do niektórych placówek modę na dyscyplinę reprezentowaną przez słynnego Garriego Kasparowa. Jednego nauczyciela matematyki, który obecnie nie pracuje w żadnej szkole, a co więcej - jest bezrobotny. Ale, jak wielokrotnie stwierdza, nauczycielem jest się przez całe życie. Kto połknął bakcyla i czuje swoiste powołanie do tej pracy, nigdy nie wróci do „cywila”.

 

Krzysztof Mrozek jest dowodem na tezę, że chcieć to móc i że pasja potrafi przenosić góry. Facet rozkręcił naprawdę niezłą akcję tylko po to, aby nowe pokolenia mogły pokochać to, co on kiedyś pokochał. Ciekawostką na koniec niech będzie pewien znamienny fakt. Swego czasu „Szachy w szkole” stworzone przez jastrzębianina niespecjalnie poważnie potraktowano w Warszawie, zarówno w MEN, jak i w Polskim Związku Szachowym. Mrozek dostarczył działaczom obu instytucji swoje materiały i przekazał pełne know-how na ten temat. Podobno nikt się tym specjalnie nie przejął. Tylko że nagle, po jakimś czasie, w Warszawie pojawił się projekt... „Szachy w szkole”, który polega na... wprowadzeniu szachów do systemu oświaty. Żart? Nie. Oczywiście, może być to absolutny zbieg okoliczności. W każdym razie program zyskał w minionym roku poparcie Parlamentu Europejskiego i kręci się w najlepsze. A Krzysztof Mrozek? Cóż, nadal pracuje u podstaw w Jastrzębiu Zdroju...

 

Fot: Grzegorz Matusiak, GiniMiniGi (sxc.hu).

 

 

Mariusz Gołąbek

KOMENTARZE

  • jasnet.pl | 17/05 godz. 14:27

    Bądź pierwszy! Wyraź swoją opinię!

  • jasnet.pl | 12/10 godz. 12:46

    Komentarze do tego tekstu zostały wyłączone!
    Minął okres dodawania komentarzy.

Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszego serwisu. Pliki cookie pozwalają na poznanie twoich preferencji na podstawie zachowań w serwisie. Uznajemy, że jeżeli kontynuujesz korzystanie z serwisu, wyrażasz na to zgodę. Poznaj szczegóły i możliwości zmiany ustawień w Polityce Cookies
Zamknij X