Dzisiaj jest: wtorek, 21 maja 2024   Imieniny: Donat, Tymoteusz, Walenty

więcej ›

SPORT

Szachy

ZAPOWIEDZI

PUBLICYSTYKA

Uczniowie zorganizowali turniej szachowy

Wieże, gońce, król i hetman. Chociaż Jan III Sobieski, który jest patronem Zespołu Szkół nr 6, był hetmanem i królem, to ten artykuł nie będzie dotyczył historii. W zeszłym tygodniu w wymienionej szkole odbył się bowiem Turniej Szachowy, a wieże, gońce, król i hetman to niektóre z figur, którymi posługują się szachiści. W szkolnej auli zgromadziła się spora liczba chętnych, którzy postanowili spróbować swoich umiejętności w królewskiej grze. Twarze pełne skupienia, obmyślanie kolejnego ruchu i czyhanie na najmniejsze potknięcie przeciwnika. Jednak przede wszystkim turniej był dla wszystkich jego uczestników po prostu dobrą zabawą. Zwycięzcą turnieju został Marcin Matusiak.


W turnieju wzięło udział 32 zawodników. Z inicjatywą zorganizowania takiej imprezy wyszli... dwaj uczniowie z 2 klasy technikum - Michał Walczak i Mariusz Gadziński. Inicjatorom, w organizacji, pomogli ich koledzy z 2 klasy TW pod opieką wychowawcy pani mgr Beaty Muchy.



UKS Pionier Jastrzębie udostępnił sprzęt, a sędzią został jeden z najbardziej znanych członków jastrzębskiego klubu szachowego -
Zbigniew Wiczyński, który rozmawiał z nami o turnieju i o szachach w ogóle.

Jak Pan ocenia taką inicjatywę zorganizowania turnieju szachowego przez uczniów?

Zbigniwe Wiczyński: Bardzo mnie cieszy to, że taki pomysł wyszedł właśnie od uczniów. Zazwyczaj to my musimy organizować takie turnieje i dzieciaki trzeba wtedy zachęcać do wzięcia w nich udziału. Co jeszcze mi się podobało w tym turnieju? Przede wszystkim to, że młodzież, która brała w nim udział, jest znacznie bardziej zdyscyplinowana niż dzieci, które biorą udział w naszych turniejach. Takie maluchy zazwyczaj podczas turnieju zaczynają, gdzieś tam biegać pomiędzy tymi stolikami. Tu było trochę problemów z tym, że niektórzy próbowali podpowiadać swoim kolegom, ale jakoś udało się to opanować (uśmiecha się). Jestem bardzo zadowolony z tego jak się zachowywali.

A co może Pan powiedzieć o poziomie rozgrywek podczas turnieju?

Zbigniew Wiczyński: Oceniając poziom rozgrywek, trzech, a nawet czterech zawodników, którzy znaleźli się w czołówce, na przykład Marcin Matusiak gra u nas w klubie, więc wiedziałem, że dobrze zagrają. Jednego chłopaka nie znałem wcześniej, a zagrał bardzo dobrze. Niektórzy na początku wyjeżdżali hetmanem, a ja uczę swoich zawodników, żeby tego nigdy nie robić, bo to jest błąd taktyczny.

Jaki jest główny cel gry w szachy?


Zbigniew Wiczyński: Główny cel gry, hm. Na pewno taki, żeby dać mata, ale to tylko z tej taktycznej strony. Moim zdaniem ta gra uczy, jeśli chodzi o tych młodszych zawodników, przede wszystkim samodzielnego podejmowania decyzji. Dzieci są zazwyczaj przyzwyczajone do tego, że rodzice mówią im, co mają robić. Grając w szachy dziecko musi przyzwyczajać się do tego, że decyzje podejmuje samo. Nieważne, że koledzy stoją obok i jeśli wykona się zły ruch, to zaczną się śmiać. Co więcej, wydaje mi się, że gra w szachy pomaga także w szkole. W przedmiotach ścisłych, jak na przykład matematyka czy fizyka. Ja obserwuję to także na moich dzieciach. W zeszłym roku mój syn został Mistrzem Jastrzębia Zdroju w Matematyce. Jest też duży plus, jeśli chodzi o komunikację międzyludzką. Gra się przecież z różnymi zawodnikami i to nie tylko z Jastrzębia czy też Polski, ale także z innych państw.

Czy uważa Pan, ze szachy rozwijają intelekt?

Zbigniew Wiczyński: Na pewno pomagają trochę w rozwoju intelektualnym. Nie każdy posiada wrodzone zdolności do gry w szachy. Jednak nawet wówczas, gdy posiada się odpowiednie zdolności, to i tak należy włożyć naprawdę dużo pracy w ich rozwój. Każdy sportowiec, który posiada wrodzony talent musi ciągle ćwiczyć, by być coraz lepszym. Nie wolno stawać w miejscu. Dzieciaki, które przestają ćwiczyć, bo wydaje im się, że już są najlepsze bardzo szybko mogą zostać "prześcignięte" przez takie, które posiadają mniejszy talent, ale za to wkładają więcej pracy w to, żeby stać się lepszymi szachistami. Dlatego uważam, że praca nad sobą jest najważniejsza.

Co jest potrzebne, aby wygrać partię szachów?

Zbigniew Wiczyński: Czasem, żeby wygrać wystarczy trochę szczęścia, bo jeśli nasz przeciwnik się zagapi chociaż trochę, to można to bardzo szybko wykorzystać do tego, żeby wygrać. Poza tym należy być pewnym siebie i tego, że się wygra. Jeśli siądzie się przed szachownicą, kiedy brakuje tego poczucia, że ma się szansę na zwycięstwo, to wówczas daje się przeciwnikowi psychiczną przewagę. To również jest bardzo ważne.

ze Zbigniewem Wiczyńskim rozmawiała Natalia Kożuch

KOMENTARZE

  • jasnet.pl | 21/05 godz. 04:28

    Bądź pierwszy! Wyraź swoją opinię!

  • jasnet.pl | 27/05 godz. 00:00

    Komentarze do tego tekstu zostały wyłączone!
    Minął okres dodawania komentarzy.

Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszego serwisu. Pliki cookie pozwalają na poznanie twoich preferencji na podstawie zachowań w serwisie. Uznajemy, że jeżeli kontynuujesz korzystanie z serwisu, wyrażasz na to zgodę. Poznaj szczegóły i możliwości zmiany ustawień w Polityce Cookies
Zamknij X