A może na Łysą Górę?
Góry w zimie mają szczególny urok. Nic dziwnego, że jastrzębianie chętnie przebywają w Beskidach. Nietrudno z naszego miasta dostrzec charakterystyczny szczyt czeskiej Łysej Góry. Warto się tam wybrać i delektować się pięknem krajobrazów. A jeśli dodamy, że jest tam dobrze rozbudowana baza turystyczna, to czegóż można chcieć więcej?
Łysa Góra zwana jest w Czechach „Królową Wszystkich Widoków”. Teraz, kiedy nie dzielą już nas zasieki na granicach można ją bez przeszkód zdobywać. Na Gigulę (nazwa w gwarze śląska cieszyńskiego) można (oczywiście) wejść pieszo, ale też wjechać na rowerze czy… hulajnodze, a nawet autobusem (kursuje od maja do września w środy i piątki). Asfaltowa szosa, która prowadzi na sam szczyt daje takie urozmaicenie w dotarciu do niego. Jednak droga ta nie jest dostępna dla samochodów prywatnych, jak na naszej Równicy. Kiedy w końcu zdobędzie się „Łysą” i spojrzy z 1325 m n. p. m., nie żałuje się poniesionego wysiłku. Można delektować się widokiem nie tylko na Beskidy, ale i Tatry.
Warto, stojąc na szczycie tej urokliwej góry, wiedzieć, że jej okolice upodobał sobie zbój Ondraszek, który grasował w tam na przełomie XVII/XVIII wieku. Do dzisiejszych czasów przetrwała legenda o tym, że był on obrońcą uciśnionych i biednych chłopów. Za jego głowę wyznaczono nagrodę. Tak ówczesnym władcom zależało na jego uśmierceniu. Ostateczny cios spotkał Ondraszka z najmniej spodziewanej strony. Został zamordowany w dniu 1 kwietnia 1715 r. w jednej z karczm. Jego kamrat Juraszek zabił go uderzeniem ciupagi. Zwłoki Ondraszka poćwiartowano dla postrachu, aby innych odstraszyć od zbójnictwa.
Tyle historii. Dla współczesnego człowieka Łysa Góra oferuje ciekawy sposób spędzenia wolnego czasu. Można oczywiście wędrować po górach. Są dobrze przygotowane trasy zjazdowe dla narciarzy i tych, którzy wolą narciarstwo biegowe. Można również wypożyczyć rakiety śnieżne i w ten sposób przemierzać szlaki. Na szczycie znajduje się schronisko, w którym można odpocząć lub przenocować.
Fot. wikipedia
piątek, 11 gru 2015, Katarzyna Barczyńska